I okazało się, że znowu to nie była figura retoryczna ale opis sytuacji. A tylko spójrzcie na zielone niwy z tyłu ;-) kamulce, kamury i skały.
piątek, 30 stycznia 2009
Ew. Jana 10
I okazało się, że znowu to nie była figura retoryczna ale opis sytuacji. A tylko spójrzcie na zielone niwy z tyłu ;-) kamulce, kamury i skały.
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Ulpan 2
Myślałam, że przepisywanie zeszytów skończyło się na wieki w okresie ogólniaka – a tu dopadło mnie znowu! Bazgrzę jak hebrajska kura pazurem, ręce upaprane po łokcie, o doloż moja słowiańska. Te robaczki co mi się rozłażą i złażą bezwładnie na kartce! Przpisuję zadanie domowe w kółko.
*tzn. Luizjany (przyp. tłum)
niedziela, 25 stycznia 2009
Psalm 63
Boże! Tyś Bogiem moim, ciebie gorliwie szukam,
Ciebie pragnie dusza moja;
Tęskni do ciebie ciało moje,
Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna.
Tak wyglądałem ciebie w świątyni,
By ujrzeć moc twoją i chwałę twoją,
Gdyż lepsza jest łaska twoja niż życie.
Wargi moje wysławiać cię będą.
Tak błogosławić cię będę, póki życia mego,
W imieniu twoim podnosić będę ręce moje.
(A to zdjęcie to jest spod drzewka pomarańczowego koło drzwi naszego domu)
sobota, 24 stycznia 2009
"Zeslij deszcz, o Panie spuść swój deszcz..."
Zima (choref) to jest czas, gdy powinno padać. Bez tego grozi kleska suszy, jesli ziemia nie dostanie wystarczajaco duzo wody. A odkąd tu jestem padalo tylko raz i do tego w nocy. Ziemia jest spieczona. Mówi się, że rabini modlą się: "Panie, nie słuchaj modlitw turystów i pielgrzymów, gdy proszą o piękną pogodę. Słuchaj NAS!"
Zima to okres, gdy dojrzewają pomarańcze, mandarynki i cytryny. (I są tu niewierygodnie słodkie). Dlaczego teraz? Bo mają wody pod dostatkiem i mogą być soczyste. Oto zdjęcia z ogródków z ulicy powyżej naszej. Cytryny, które wyglądają jak jabłka na dachu. (a jabłka tutaj to przeważnie takie małe psiary) i wiązka cytrusów o kształcie gruszki.Wbrew własnemu interesowi modlę się o deszcz dla Izraela (do czego to doszło...)
piątek, 23 stycznia 2009
Wolna sobota
Szabat następuje bardzo gwałtownie, jak wszystko tutaj; ledwie słońce zajdzie za horyzont, od razu zapada ciemność. Nie ma tego naszego długiego okresu przemiany świateł, rozlanego zmierzchu. Tak jak mówi Biblia: Co ma ciemność ze światłością?
Wczoraj miałam pierwszy test. Było trochę stresu, bo a klasie nauczycielka najpierw powiedziała co mamy powtórzyc, a potem wytłumaczyła słowo test - bhina, z gardłowym h. Jak można się spodziewać, nie załapałam, co mamy powtórzyć, nie znając słowa test, więc przygotowania robiłam w ciemno. Ale okazał sie łatwy!!!
Nauczyciele tu są naprawde dobrzy. Nie ma nic gorszego jak uczyć języka nauczyciela języka, bo ten zamiast się uczyć to irytuje się z powodu metod, czy raczej ich braku. Zauwazcie, ze nigdy nie narzekam na jakość nauczycieli, tylko tempo. W ciągu ostatnich lat mieli to 2 miliony emigrantów, więc naprawde opracowali metodykę uczenia. Ich książki są rewelacyjne.
Od wczoraj mówimy: naprawdę człowiek czeka tu na szabat, żeby w końcu nic nie robić. Naprawdę nie przeszkadzałyby mi te wszystkie nakazy i zakazy, tak jestem umęczona pierwszym tygodniem w Ziemii Świętej :-)
środa, 21 stycznia 2009
Do kochanych czytelników bloga
Wobec owego stanu rzeczy (oraz faktu, że nawalili nam tyle pracy domowej) BLOG DZIŚ STRAJKUJE!
... a miałabym Wam tyle fajnego do opowiedzenia...
wtorek, 20 stycznia 2009
Język nowohebrajski czyli iwrit
1. Hebrajski współczesny pisany jest (oczywiście) od tyłu i kompletnie bez samogłosek czyli ksłgms zb ntlpmk. W Biblii samogłoski są dopisane jako system kropek i kresek nad, obok i pod literą. To jest tzw. wersja masorecka.
2. Na lekcjach pisze się kursywą, która może pochodziła kiedyś od pisanych liter, ale od tego czasu nawet rzeki już zmieniły bieg.
3. Trzeba nim mówić! a nie czytać i tłumaczyć.
4. Słowa dotyczą spraw współczesnych jak przemysł, lody, szczoteczka do zębów itp., a nie grzech, król, ofiara przebłagalna, łaska… Dawny tron to dziś krzesło, kielich ofiarny stał się nędzną szklanką, tylko wino bez zmian czyli nmz zb.
--------------------------------------------------------------------------------
Tak więc mamy język, którego słów nie znamy, bo nawet te znane mają inne znaczenie. A jak już są w tekście, to na odwyrtkę, w formie skąpej i odchudzonej od samogłosek i do tego bazgrołami, które bardziej na arabski patrzą. Czyli jak nie znasz słów, to i tak się nie dowiesz co to znaczy, bo trzeba znać słowo, żeby je przeczytać. Ale to jest prosty język :-) ‘safa kala’ (podaję Wam z samogłoskami i po ludzku)
Ani ohewet iwrit! Kocham hebrajski! (a fakt, że każda lekcja trwa tu 120 minut, to tylko mała niedogodność).
Ulpan1
Oglądamy tu w ulpanie uniwersyteckim Żydów, którzy przyjechali do Izraela z różnych części świata - przesiedleńców z Rosji, bogate dzieci amerykańskie, ale też skośnookich i czarnych etiopskich. Zaczynam powoli się przyzwyczajać, że większość ludzi wygląda jakby okrutnie wymalowali oczy tuszem; zarówno kobiety jak i mężczyźni (trochę jak nasi górnicy wysmarowani pyłem węglowym).
Święte miasto widzę tylko z góry, z uniwersytetu. Uprzedzali, że cały czas w pierwszym miesiącu pochłonie nam ulpan. Ale może uda mi się przynajmniej pójść na Górę Oliwną w tym tygodniu - znalazłam wyjście z tego labiryntu i drogę górą.
A ponieważ mnie proszono o moje własne zdjęcie, a nie tylko tego co widzę - oto ja koło potwora
poniedziałek, 19 stycznia 2009
Wolniej!
Moja pierwsza lekcja iwrit to była tragedia. Zmilczę jednak na ten temat, bo jeszcze głowa mnie boli.
widok z okna na inna stronę Jerozolimy. Na horyzoncie góry w Jordanii
Cały uniwersytet jest zbudowany na górze. Piętro 3 na uniwersytecie to jest to podstawowe. Dopiero tam jest równo. Poza tym pozostałe budynki są również na rozmaitych poziomach tego wzgórza, stąd można się nieźle nasapać jedynie przechodząc z budynku do budynku. Przypomina mi się fragment z Pieśni nad Pieśniami, jak to ukochany biegnie do ukochanej jak młody jelonek czy tam gazela, przeskakując po pagórkach. Nic dziwnego, trzeba mieć tu rzeczywiście nogi kozicy górskiej żeby nie dojść do ukochanej zasapanym, czerwonym i spoconym. Gdzie te łąki zielone, gdzie to „na zielonych niwach pasie mnie”? Ponoć pewien pisarz w zeszłym stuleciu opisał specjalny rodzaj kóz palestyńskich, które żywią się kamieniami, bo tak to wygląda, gdy w lecie ta niewielka ilość habręzi wysycha i zwierzęta z nosem w skałach wygrzebują zeschnięte resztki.
Wracając na uniwersytet – udało mi się wyszarpać z rąk administracji to straszliwe zdjęcie paszportowe, które mi zrobiono i podmienić na znośniejsze. O tym jak było złe (wbrew litościwym zapewnieniom wszystkich mi życzliwych) świadczy to, że gdy nasz tutor Brian wziął je do ręki, powiedział do Sue (Chinki): „O, zmieniłaś fryzurę!” Tak, ta moja szeroka azjatycka twarz, malutki nosek i oczy w szparki… Proszę więcej mi tak nie kłamać z miłości!
niedziela, 18 stycznia 2009
Pierwszy raz na Uniwersytecie Hebrajskim
"Góry otaczają święte miasto Jeruzalem" - dosłownie, wokół są wysokie skaliste wzgórza, że jedzie się ciągle w kółko i w kółko, omijając kolejne wzniesienia.
Ale sam HU to labirynt, w którym trudno się połapać, no i wszędzie kontrole, na wypadek zamachów bombowych: wchodząc do kafeterii, biblioteki, w ogóle wchodząc na teren uniwersytetu.
sobota, 17 stycznia 2009
Spacer po okolicy
Pierwszy szabas
Dla wiekszości z nas jest to pierwsza próba używania języka hebrajskiego potocznie: Czytanie po hebrajsku opowiesci o tym, jak Bóg ustanowił dzień odpoczynku - szabat.
"Baruch ata Adonaj Elohejnu, melech ha olam, borei peri ha gafen"
Błogosławionyś Ty Panie Boże, królu świata, uczynicielu owocu winnego.
Kilometr stąd jest stara osada jeszcze z czasów rzymskich, gdzie Jezus pomodlił się tą modlitwą wieczorem, razem z dwoma smutnymi uczniami, a ci przejrzeli. Osada ta nazywa się Emmaus.
Sobota rano. Kościół.
Kościół jest w centrum Jerozolimy, i jest międzynarodowy z różnymi hebrajskimi wtrętami. Np. czytanie po hebrajsku fragmentu danego na ten dzień. Lektor czyta a reszta powtarza. Jesteśmy niby w programie dla tłumaczy Biblii hebrajskiej, a to zadanie nas nieco przerasta. Gdyby to było w księdze, do odczytania, to jeszcze by się dało, ale tak! Z marszu!
Później recytacja po hebrajsku wyznania : słuchaj Izraelu Pan jest Bogiem... (Powt 6, 4-9). Pierwsze zdania sobie radzę, ale jak dochodzi do fragmentu "bedziesz tego nauczał a drodze itp." gubię się. Patrzę na stojacego obok mnie wysokiego Afrykańczyka Ishaku i na szczęście również widzę popłoch w jego oczach :-)
piątek, 16 stycznia 2009
Jestem!
Izrael powitał mnie ostrym słońcem w twarz: 23 stopnie w Tel Avivie. Ale tu w głębi kraju nieco chłodniej. Na lotnisku cud - żadnych pytań, żadnego przetrząsania bagazży, podejrzewania o działalność szpiegowską - ten kraj na psy schodzi :-)
W kraju spokój, nikt nie zgadłby, że coś się dzieje. A to co się istotnie dzieje, wbrew pozorom rozgrywa się tylko na wąziutkim skrawku nad morzem, w strefie Gazy, i nie w autonomii palestyńskiej!!! Zwykle myli się te dwie strefy. Właśnie dostałam zaproszenie z facebooka na stronę pt. 1 Million People for PEACE IN PALESTINE. A w Palestynie panuje spokój i nie ma Hamasu przy władzy. Zresztą tam w Gazie też juz cicho.
Za oknem dziwna sucha roślinność, ogromne kolczaste potwory, jak z oranżerii, oraz takie wysokie trzciniaste. Nie poczuję, że przyjechałam do obcego kraju zanim nie wyjdę z domu, nie dotknę tych skał, w które wkute są te białe domki, nie wezmę do ręki skórzastych liści oliwki. I wszędzie palmy - nierealny świat. Więc pierwsza rzecz po kawusi porannej - spacer.
Jestem w domu dla tłumaczy Biblii, jest tu bardzo miła atmosfera - mieszkam z fajną kanadyjsko - skosnoooką dziewczyną.
W niedzielę zaczynamy zajęcia na uniwersytecie. W sobotę kościół.
niedziela, 11 stycznia 2009
Jadę między bomby?
To doniesienia z naszej prasy z zeszłego tygodnia. Przed wyjazdem wszyscy pytali czy się nie boję, uprzedzali o niebezpieczeństwie. Miało się wrażenie, że tu niemal bomby nad głowami lataja.
Nie bronię tej "operacji wojskowej". Nie watpię także, że dla tego, kto mieszka na owym skrawku terenu sytuacja jest groźna. Jednak histeryczne w tonie relacje, błędne informacje, takie jak te o ataku Libanu, które potem ukradkiem znikają, a nie są prostowane (poza ogólnikowymi wzmiankami o pogłoskach), dają mylne wyobrażenie, co do sytuacji w tym kraju . Tu jest normalnie.
Spokojnie, cicho, niemal sielankowo. Pięknie.