Jestem w kraju dojrzewajacych pomarańczy. Jak wychodzę z domu, przed drzwiami rośnie taka jedna - karłowata z dziwnymi zielono-pomarańczowymi nieforemnymi owocami. (Mój tata zacytowałby w tej chwili swych ulubionych romantyków - znaszli ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa...)
Izrael powitał mnie ostrym słońcem w twarz: 23 stopnie w Tel Avivie. Ale tu w głębi kraju nieco chłodniej. Na lotnisku cud - żadnych pytań, żadnego przetrząsania bagazży, podejrzewania o działalność szpiegowską - ten kraj na psy schodzi :-)
W kraju spokój, nikt nie zgadłby, że coś się dzieje. A to co się istotnie dzieje, wbrew pozorom rozgrywa się tylko na wąziutkim skrawku nad morzem, w strefie Gazy, i nie w autonomii palestyńskiej!!! Zwykle myli się te dwie strefy. Właśnie dostałam zaproszenie z facebooka na stronę pt. 1 Million People for PEACE IN PALESTINE. A w Palestynie panuje spokój i nie ma Hamasu przy władzy. Zresztą tam w Gazie też juz cicho.
Za oknem dziwna sucha roślinność, ogromne kolczaste potwory, jak z oranżerii, oraz takie wysokie trzciniaste. Nie poczuję, że przyjechałam do obcego kraju zanim nie wyjdę z domu, nie dotknę tych skał, w które wkute są te białe domki, nie wezmę do ręki skórzastych liści oliwki. I wszędzie palmy - nierealny świat. Więc pierwsza rzecz po kawusi porannej - spacer.
Jestem w domu dla tłumaczy Biblii, jest tu bardzo miła atmosfera - mieszkam z fajną kanadyjsko - skosnoooką dziewczyną.
W niedzielę zaczynamy zajęcia na uniwersytecie. W sobotę kościół.
piątek, 16 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no to super, bu tu balismy ze pierwsza noc bedzie na cemencie ;-))))
OdpowiedzUsuńSuper, dziewczyno! wiem, ze sie powtarzam, ale jestem dalej oficjalnie zazdrosny, rzecz jasna jest swieta zazdrosc w duchu milosci i pokory etc =) chlon wszystko hektolitrami i pisz regularnie.
OdpowiedzUsuń23 stopnie....
OdpowiedzUsuńniieeeeeee...........(to jest krzyk rozpaczy), na pewno nie masz wolnego miejsca w pokoju kochana???
:D
love
no nierealny świat... a ty się tu człowieku męcz! i czytaj jak inni mają dobrze
OdpowiedzUsuńAlinko!
OdpowiedzUsuńSobota się kończy. Co z notką z soboty? He?
zdravim
Juz, Ty męczyduszo!
OdpowiedzUsuńŻeby Ci się tam tylko za bardzo nie spodobało ...:)
OdpowiedzUsuń